środa, 5 lipca 2023

Moja droga po sukces. Czy udało mi się zrealizować długoterminowy cel?

sukces, finanse, cele

 

Kilka lat temu wyznaczyłem sobie pewien cel finansowy. Postanowiłem uzbierać pieniądze na spłatę kredytu hipotecznego. Dziś pragnę podzielić się kilkoma przemyśleniami na temat mojego wyzwania i pokazać jak na finiszu czasu, który sobie wyznaczyłem, wygląda sytuacja.

 Dzień dobry! Jest tu ktoś? 

 Dawno mnie tu nie było. Ostatni wpis na bloga opublikowany został 06.04.2020, czyli ponad 3 lata temu. Szmat czasu! O tym dlaczego przez tak długi czas na blogu nic się nie pojawiało nie będę się rozpisywał. Na pewno nie w tym artykule. Może i powstanie kiedyś o tym jakiś wpis, ale dziś są ważniejsze sprawy.

Chcę tylko wiedzieli, że żyję i mam się dobrze. Ale do brzegu :)

Wyznaczanie celu

Kiedy zaczynałem tworzyć bloga, a było to w 2014 roku, miałem w głowie 2 cele. Jednym z nich było zdobywanie jak najwięcej wiedzy z dziedziny finansów osobistych, aby następnie móc tą wiedzą dzielić się z innymi ludźmi oraz odłożenie konkretnej kwoty na koncie. Po lekturze kilku blogów, książek i wysłuchaniu kilku podcastów wiedziałem, że aby odnieść sukces muszę do realizacji swoich celów podejść z konkretnym planem. Zastosowałem wtedy m.in. system SMART- określiłem realny finansowy cel, obrałem konkretne ramy czasowe itp.

Aby zwiększyć swoje szanse na osiągnięcie sukcesu, o moim celu napisałem publicznie na blogu. W artykule „Podsumowanie 2014 i plany na przyszłość+ Raport finansowy” przedstawiłem jaką konkretnie kwotę pieniędzy chcę uzbierać i w jakim czasie. Wyznaczyłem sobie wtedy za cel uzbierać 200 000 zł do końca 2024 roku. Zamierzałem również regularnie publikować na blogu swoje raporty finansowe, aby mieć dodatkową motywację do ciężkiej pracy. Wiedziałem, że rodzina, bliscy i czytelnicy bloga będą mnie potem rozliczać z tego jak prowadzę swoje inwestycje i jak wyglądają moje postępy w realizacji celów. 

W momencie ustalania celu, czyli odłożenia 200 000 zł oszczędności w 10 lat, kwota ta wydawała mi się ogromnym wyzwaniem, ale z drugiej strony była to realna suma. Suma, która była w zasięgu naszej rodziny. Wiedziałem, że mając konkretny plan i konsekwentnie go realizując powinno udać się osiągnąć sukces. 

Dlaczego 200 tys. zł? 

W 2012 roku kupiliśmy z żoną mieszkanie. Nie mieliśmy wtedy tak dużej sumy na koncie dlatego posiłkowaliśmy się kredytem hipotecznym. Kredytem na 30 lat! Od razu wiedziałem, że nie będę chciał być niewolnikiem banku przez połowę swojego życia i postanowiłem, że będę się starał spłacić kredyt jak najszybciej. Naprędce obliczyłem sobie, że miesięcznie okładając i inwestując konkretne kwoty, po 10 latach powinno udać nam się uzbierać 200 tys. zł, czyli sumę która powinna równać się kwocie pozostałej do spłaty kredytu. 

Droga do celu

200 000 zł pewnie dla wielu z Was wyda się czymś śmiesznym. Pracując jako informatycy czy mali deweloperzy zarabiacie tyle w rok, ale dla mnie taka suma była niczym złota góra. Takich pieniędzy nigdy nie było w mojej rodzinie. Dla mnie, czyli prostego fizycznego pracownika i małego blogerka 200 tys. zł to było kwotą, która miała odmienić moje życie. 

Byłem mocno zdeterminowany, aby osiągnąć swój cel, dlatego starałem się jak mogłem, aby trzymać się obranego kursu. Blogi, filmy na YouTube, podcasty itp. pomagały mi zdobywać odpowiednią wiedzę o tym w co i jak inwestować. Razem z żoną prowadziliśmy budżet domowy, aby móc odpowiednio zarządzać pieniędzmi, niejednokrotnie rezygnowaliśmy z małych i większych przyjemności, aby móc odłożyć kilka stówek na boku itp. Konsekwentnie, krok po kroku, złotówka po złotówce udawało nam się powiększać sumę zaoszczędzonych pieniędzy. Oczywiście po drodze przydarzały się też różnego rodzaju przeszkody: a to choroby, a to pandemia, a to mniej udane inwestycje itd.

Dobrze, że zawsze pod ręką była finansowa poduszka bezpieczeństwa więc z większości kłopotów wyszliśmy obronną ręką. Umówmy się, nie było też takich sytuacji, że ktoś z nas stracił pracę, choroby też nie były śmiertelne. Zdarzyło się kilka razy, że mnie albo mojej żonie przepadła jedna albo dwie pensje i tyle. Dużą część Polaków taka sytuacja mogłaby już wprowadzić w kłopoty finansowe. My jednak na takie rzeczy byliśmy przygotowani. Co prawda uszczuplało to portfel, ale nie dobijało nas bankructwa. 

Jak oszczędzaliśmy i w co inwestowaliśmy

Aktywa, w które inwestowaliśmy, podejście do inwestycji i sama strategia pomnażania oszczędzonych pieniędzy zmieniała się na przestrzeni lat. Wraz ze zwiększającą się wiedzą i doświadczeniem, co jakiś czas dokonywałem zmian w portfelu. 

Zaczynaliśmy od prostych produktów typu fundusze inwestycyjne i lokaty. Stopniowo dochodziły różnego rodzaju akcje, które następnie zamieniły się w ETF'y, doszła mikrokawalerka, następnie kruszce w postaci fizycznej i ETF'u, a w tym roku doszło jeszcze Krypto.

Jako, że interesuję oszczędzaniem i inwestowaniem chciałem mieć również praktyczną wiedzę o tym jak działają pewne aktywa i co za tym idzie, chciałem się też dowiedzieć jak ich zmienność wpływa na mnie i moje nerwy. Dzięki temu mogłem dostosowywać strategię inwestycyjną pod nasze rodzinne wymagania: odpowiedni poziom ryzyka i przewidywany zysk. 

A jak szły nasze inwestycje? Różnie. Jak to na rynkach. Bywały okresy, gdzie zysk był po 30% w skali roku, ale potem przychodziły też spadki. Najważniejsze jednak było to, że robiąc co roku podsumowanie domowych finansów widziałem, że powoli, sukcesywnie nasz majątek się powiększał. 

Pierwsze lata były dla nas najlepsze. Z pensji udawało nam się bez większych problemów odłożyć co miesiąc kilka stówek z czasem jednak spadek siły nabywczej pieniądza był coraz bardziej odczuwalny. Nasze pensje nie rosły też tak szybko jak ceny towarów i usług przez co ilość pieniędzy, którą można było bez problemu odłożyć zmalała do kilku złotych miesięcznie. 

A jednak sukces! 

W styczniu, kiedy robiłem co roczny przegląd domowych finansów. Po podliczeniu wartości naszych oszczędności i inwestycji okazało się, że... MAMY TO! Ostatecznie po 9 latach pełnych wyrzeczeń, budżetowania, oszczędzania i inwestowania udało nam się uzbierać zaplanowaną kwotę!!! 200 000 zł!!

Udało się nawet osiągnąć zamierzony cel rok wcześniej niż planowaliśmy! Jestem z nas dumny!

W tym miejscu pragnę podziękować żonie oraz dzieciom za wytrwałość, zrozumienie i poświęcenie. Jesteście kochani! Zrobiliśmy to!!

Dlaczego dzielę się tym wpisem? 

Przez długi czas nie pojawiały się na blogu żadne wpisy i długo nosiłem się z myślami czy i ten wpis powinien zostać upubliczniony. Ok, uzbierałem z rodzinką trochę kasy, ale czy naprawdę jest się czym chwalić? 200 tys. zł to nie jest przecież wielki majątek, to nawet nie jest średni majątek. Nie zmieni to mojego życia. Nie będę mógł za to wyżyć do końca życia. Dalej będę musiał chodzić do pracy itp.. Czy jest zatem sens, aby opisywać całą tę sytuację? Uważam, że jest i to z kilku powodów. 

Po pierwsze, musiałem zrobić to dla moich czytelników. Pochwaliłem się przed nimi swoim celem chciałem więc pokazać im, że może nie tworzyłem wpisów na bloga, ale nie porzuciłem swojej ścieżki i cały czas uczyłem się o finansach i trwałem przy swoim celu. 

Po drugie, kilkukrotnie na tym blogu pojawiały się treści o tym, jak wyznaczać cele, jak do nich dążyć itp. np. tu lub tu. Musiałem więc wykazać się konsekwencją i pokazać, że treści zawarte w moich wpisach działają.

Po trzecie i najważniejsze, chciałem w ten sposób pokazać przeciętnym Polakom, że da się małymi kroczkami, bez większego ryzyka odłożyć kilka tysięcy złotych oszczędności, Oszczędności, które może nie sprawia, że odbije nam od nich sodówka, ale pieniądze, które mogę mieć realny wpływ na przyszłą sytuację finansową całej rodziny. 

Jak możemy przeczytać w artykule opublikowanym na stronie Filary Biznesu średnie zadłużenie przypadające na jednego konsumenta, widniejące w Krajowym Rejestrze Długów, sięga 19 271 zł. Dodatkowo, jak można przeczytać z kolei w artykule na stronie Bankier.pl 43% Polaków, którzy wzieli udział w badaniu Assay Index za 2022 rok, odpowiedziało, że nie ma żadnych oszczędności.

Jak zatem widać wielu z Polaków balansuje na krawędzi. Nie ma odłożonych pieniędzy na tzw czarną godzinę, albo nawet jest już zadłużona. Jak jednak pokazują statystyki, zadłużenie to nie jest na tyle wysokie, aby w przeciągu kilku lat nie dało się go spłacić, a potem zbudować finansowej poduszki bezpieczeństwa. Małymi krokami, konsekwentnie, złotówka po złotówce da się, tak jak mi się udało! Trzeba tylko obrać cel, ułożyć plan działania i potem pomimo przeciwnościom losu nie zbaczać z kursu.

Nowy cel

Teraz wyznaczyłem sobie teraz nowy cel. Ten już jest bardziej ambitny, może nawet za bardzo. Sam jeszcze nie wiem jak go zrealizować, ale będę próbował. Mianowicie, postanowiłem uzbierać 1 200 000 zł do końca 2027 roku! 

Może Wy pomożecie mi znaleźć pomysł na to jak odłożyć taką kwotę? Liczę na Was. Piszcie proszę w komentarzach. 

Podsumowanie

Odłożenie 200 tys zł oszczędności, nie przyszło mi łatwo i nie przyszło mi szybko. 9 lat wyrzeczeń i intensywnych starań, ale ostatecznie się udało. Super! Ważne jest jeszcze jednak, to co zyskałem przez ten czas oszczędzania- wiedzę. Przez ten okres pobierałem nauki o tym jak inwestować, w co inwestować, gdzie i w jaki sposób kupić dane aktywo itd. Dowiedziałem się również jakim typem inwestora jestem, jaka jest moja skłonność do ryzyka oraz jak lubię inwestować. To z kolei pozwoliło mi na zbudowanie portfela, który odpowiada moim preferencjom i co najważniejsze zarabia. Mam nadzieję, że właśnie dzięki wiedzy o inwestowaniu oraz wiedzy o tym, że jeśli się chce i ma plan to można osiągnąć sukces uda mi się zrealizować mój nowy finansowy cel. Życzcie mi powodzenia.

 Pozdrawiam/Wojtek


Podobało się? Jeśli tak to nie zapomnij podzielić się powyższym artykułem ze znajomymi klikając w ikonki z lewej strony.

Będzie mi niezmiernie miło jeśli weźmiesz też udział w dyskusji i zostawisz po sobie komentarz :)

Zapraszam Cię również na mojego Facebooka- tutaj

Aby być automatycznie powiadamianym o nowych wpisach zapisz się na Newsletter- tutaj

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze na blogu są przeze mnie moderowane. Wszelkie próby spamowania linkami czy promocji stron internetowych będą blokowane. Blokowane będą też wulgaryzmy i niestosowne zachowania.